Normalizacja poziomu średniego (transkrypt)
W międzyczasie został podmieniony jeden utwór i doszliśmy do wniosku, że jednak będziemy dążyli do tego, żeby wszystkie utwory miały podobną głośność. Tak się składa, że na pokładzie WaveLab'a jest bardzo fajna funkcja, która niezwykle ułatwia ten proces, bo zobaczcie, mamy tutaj pewne różnice pomiędzy poziomem szczytowym, głównie wynikające z chęci zadbania o tak zwany poziom true peak, czyli ten poziom po interpolacji, ale nadal niektóre utwory rzeczywiście są głośniejsze. Często tak jest w przypadku składanek albo w przypadku płyty, na którą składają się utwory niejako z różnych epok zespołu, realizowane w różnym czasie albo przez różnych realizatorów, masterowane w różnych studiach, więc mają różne poziomy średnie. A zatem można po prostu zrezygnować z windowania poziomu wszystkich klipów na rzecz równomiernego poziomu. Jeżeli mówimy tutaj o różnicach rzędu dwóch, trzech decybeli, myślę, że nie ma z tym problemu. Ewentualnie, jeżeli utwór miałby się znaleźć na składance, no to znów warto byłoby wtedy dostarczyć ten oryginalny, głośny master, nieściszony. Ale w przypadku płyty można sobie na to pozwolić. W zasadzie różnica będzie taka, jak gdyby ktoś w samochodzie ustawił sobie głośność, na przykład na 46, zamiast na 44, więc z punktu widzenia użytkownika nie będzie różnicy, a jednak odsłuch będzie bardziej komfortowy.
A więc zobaczcie, w zakładce Process mamy takie narzędzie, które nazywa się Meta Normalizer, pokazywałem je już wcześniej i można po prostu klipy znormalizować, albo do najgłośniejszego, albo do konkretnej wartości. Ja wybrałem sobie minus 11 LUFS, przy czym poziom True Peak ustalam na maksymalnie minus 0,2. No i po wciśnięciu przycisku Apply możecie zobaczyć, jak zmieni się poziom poszczególnych klipów, przy czym ostatni, zremasterowany przeze mnie jako live'owy, jest najdelikatniej realizowany, ale tutaj również poziom przyczytowy nie powinien przekroczyć tego minus 0,2 dBTP.
Teraz możemy też sprawdzić w jednej z zakładek, nie pamiętam już w której, jaki dokładnie będzie ten, ten poziom, zaraz zobaczymy, to będzie tutaj, o zobaczcie, tutaj dokładnie teraz widać, o ile został ściszony poziom poszczególnych nagrań. Bardzo zabawne jest to, że korekta ostatniego nagrania wynosi jedną, jeśli dobrze widzę, tysięczną decybela. Także ten wybrany przeze mnie intuicyjnie poziom minus 11 w LUFS jest dokładnie taki, jak powinien. Możemy teraz komisyjnie posłuchać fragmentów nagrań, zobaczyć, czy rzeczywiście wydają nam się podobnie głośne. Wydaje mi się, że jest naprawdę bardzo fajnie.